Próbka mojej pseudopoezji, sprzed 1,5 roku bodajże. Troche kiczu, troche stylizacji ale w sumie lubię ten wiersz ;)
Odnalezione na dysku na odowiedź dla Mańka ;*
"Walka odśrodkowa"
W więdnieniu słońca, całowana mrokiem.
przekwita dzień otoczony snem.
Nieskończona…
i uśpiona w kolorycie bladym
Niewinnie skażona krwi ubytkiem
w moim głucho wołającym ciele,
zdławiona strachem.
Upamiętniona…
i przez moje fobie wyobrażona
Pozbawiona cienia
jak lustrzanego odbicia
krzyczącego zabij.
Zabójcza gra
serce omdlałe, nieprzytomne...
Oderwany wzrok ślepego
na mojej piersi spoczywa
A w oczach się błyszczy tragizm
Wpółżywa,
Umierająca.
Wpółmartwa,
Zmartwychwstająca.
2 komentarze:
bardzo ciekawie zapowiadajacy sie blog, Alexandro.
diferenta
Kiedyś pisałaś o sobie jako o wątłej, zadręczonej strachem i nieakceptującej siebie osoby. Dziś jednak prezentujesz przesadną pewność siebie. Które oblicze jest prawdziwe? Może oba się nakładają.
Prześlij komentarz